Biblioteka szkolna posiada w swych zasobach interesujące zbiory specjalne. Pośród prawie 1000 archiwalnych egzemplarzy znajdują się cenne wydawnictwa pochodzące z XIX i początku XX wieku. Najstarszą pozycją naszego zbioru jest książka z 1826 r. pt. „Panowanie Kazimierza Jagiellończyka, króla polskiego i wielkiego księcia litewskiego”. Inne ciekawe tytuły to publikacje naszego patrona – Augusta Witkowskiego – wybitnego fizyka i pedagoga. Jego podręcznik „Zasady fizyki” nazwano „klejnotem polskiej literatury naukowej”. Zbiory zawierające książki z różnych dziedzin wiedzy ukazują nie tylko strukturę księgozbioru biblioteki z ubiegłego stulecia, ale również warsztat edytorski, język i historię.
Dymiący piecyk
"Spółdzielnia Kominiarzy
Kraków ul. Smoleńsk 37
Przed tygodniem na naszą prośbę przysłano pracownika z Waszej Spółdzielni do wyczyszczenia piecyka w bibliotece. Przy pierwszym paleniu w tym piecyku okazało się, że piec dymi identycznie, jak przed wymiataniem go. Prosimy uprzejmie o powtórne delegowanie pracownika, celem skontrolowania co jest powodem awarii i doprowadzenie piecyka do możliwości palenia.
Dyrektor"
Brak daty i podpisu uniemożliwia nam ustalenie czasu i osoby, która napisała pismo, ale bez wątpienia był to początek sezonu grzewczego, do którego i my się przygotowujemy. Skarżącym się zaś był niechybnie kolejny z Kierowników V Zakładu. Ustalmy fakty:
1. Pismo zostało odnalezione w czeluściach bibliotecznej szafy.
2. Napisano je na maszynie, a pożółkły papier odsyła do czasów słusznie minionych.
3. Pełen swoistego wdzięku styl i socjalistyczna nowomowa ("Wasza Spółdzielnia", "doprowadzenie piecyka do możliwości palenia") z dużym prawdopodobieństwem sugeruje lata sześćdziesiąte.
Dymiący piecyk przez dziesięciolecia był palącym problemem Polaków, nie tylko pracujących w bibliotekach, na dowód czego publikujemy epokowy wiersz Mistrza Konstantego.
TEATRZYK „ZIELONA GĘŚ”
ma zaszczyt przedstawić
„Dymiący piecyk”
Występują:
CHÓR POLAKÓW
DYMIĄCY PIECYK
OSIOŁEK PORFIRION
i DZWONYCHÓR POLAKÓW:
(basem, wierszem)
My tu od wieków stoimy,
a ten piecyk ciągle dymi.
Czy to w lecie, czy też w zimie
piecyk dymi, piecyk dymi,
ach, geopolitycznymi
racjami jesteśmy wyni**szczeni DYMIĄCY PIECYK:
O, biedny, biedny jam piecyk,
od wieków te same rzecy.
Od tej ściany do tej ściany
cały piec zaczarowany,
więc czy to w lecie, czy w zimie
dymem natrętnym dymię
i nic się, ach, nic nie zmienia,
a ci Polacy modlą się i grają Szopena,
och!CHÓR POLAKÓW:
Cudu! Cudu!
„Jak jarmużu bedłki”, (?)
tak cudu pragnie lud!.OSIOŁEK PORFIRION:
(z narzędziami)
Nic nie rozumiem. Nie ponimaju. I do not understand.
(Wynosi popiół, czyści rury, czyli wykonuje kilka prostych czynności zduńskich)PIECYK:
(przestaje dymić)CHÓR POLAKÓW:
(natychmiast z radości pogrąża się w pijaństwo i dzwoni w dzwony)DZWONY:
Bum-buum tedeum!CHÓR POLAKÓW:
(konkluzja)
Nasz piecyk cudem zreparowany,
lecz Osiołek Porfirion to gość podejrzany.
(biją Porfiriona)
K U R T Y N A
1946, pierwodruk: «Przekrój» 1946, nr 86Oficjalna witryna Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego (kigalczynski.pl)
Jak to drzewiej bywało, czyli perypetie c.k. nauczyciela
Nie od dziś profesorowie V Zakładu cieszą się zasłużoną opinią kompetentnych nauczycieli. Dzięki uprzejmości pana Jacka Wojciechowskiego z Poznania otrzymaliśmy pismo z 1873 r., dotyczące pewnej arcyciekawej rozmowy kwalifikującej, a właściwie – testu plasującego, jaki przeprowadził Józef Łepkowski na prośbę Władysława Miłkowskiego. Oto treść zaświadczenia, napisanego pięknym pismem odręcznym:
„Wielmożny Pan Dr Władysław Miłkowski nauczyciel pomocniczy przy c. k. Wyższej Szkole Realnej w Krakowie, zgłosił się do mnie, z życzeniem abym się przekonał czyli umie po rosyjsku tak dokładnie aby z tego języka na polski mógł przekładać. Wyegzaminowawszy Go, widzę że kwalifikacye na tłumacza posiada.
W Krakowie 17 Marca 1873 r.
Łepkowski Józef”
Niezawodne kompendium wiedzy o V Zakładzie, czyli pozycja „W Krakowie przy Studenckiej 1871 – 2001” pod red. Grzegorza Małachowskiego, podpowiada, że Władysław Miłkowski w latach 1872-1873 był w Szkole Realnej nauczycielem języka polskiego. Czyżby rozmowa z Józefem Łepkowskim zaważyła na decyzji o zmianie zawodu?..
Ciekawą postacią jest także autor dokumentu, Józef Łepkowski. Najprawdopodobniej chodzi o Józefa Aleksandra Łepkowskiego herbu Dąbrowa (ur. 4 lipca 1826 w Krakowie, zm. 27 lutego 1894 tamże). Był to polski archeolog i historyk, encyklopedysta, filozof, działacz społeczny, rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, poseł wirylista w 1885 w czasie trwania V kadencji Sejmu Krajowego Galicji.
Dokument po 150 latach trafia do naszych bogatych zbiorów archiwalnych.